Okres Świąt Bozego Narodzenia jest zawsze pracowity. Wymyślanie dań na wigilię, sprzątanie, poszukiwanie prezentów... Nie wiadomo, co gorsze!
Już wiem! Najgorzej jest, kiedy nie możesz zrobić żadnej z powyższych rzeczy, bo jesteś zawalony/a pracą! A kiedy już skończysz wreszcie pracować, czeka cię tylko sprzątanie, gotowanie i szukanie prezentów (często na ostatnią chwilę)...
Kto tak ma? Na szczęście, prezenty częściowo kupiłam w wcześniej (niektóre nawet we wrześniu!). Teraz walczę, aby do piątku wyrobić się z pracą, bo zaraz po świętach wyjeżdżam w góry z książkami. Może w końcu uda mi się przeczytać "Jak nie umrzeć na choroby przewlekłe" dr Gregera.
Zwlekałam z tym postem, bo planowałam napisać w nim, co szykuję na Wigilię i na święta do jedzenia. Uznałam jednak, że nie dam rady dziś Wam o tym powiedzieć. Może jutro!
Jakie Wy macie plany na święta? Co do czytania? Co do jedzenia?
Jeżeli nie macie pomysłu na świąteczny paszte, mój jest całkiem niezły i robi się go wybornie szybko.
Świąteczny pasztet, przepis
- 3 szkl soczewicy zielonej lub brązowej, ugotowanej
- 4 szkl kaszy jaglanej ugotowanej
- 1 łyżeczka koncentratu pomidorowego
- 1 duża marchewka surowa
- przyprawy:
- 1 łyżeczka majeranku
- 1/2 łyżeczki cubrzycy
- 2 łyżeczki soli
- 1 łyżeczka pieprzu
- 1/4 łyżeczki mielonego jałowca
- 1/2 łyżeczki garam masali
- czarnuszka do posypania
Przygotowanie: zmiksować wszystko, włożyć do nasmarowanego olejem naczynia żaroodpornego, posypać czarnuszką i piec w 180 stopniach C. przez 50-60 min.
Pierwszy raz spisałam dokładne proporcje przypraw :D